Podróż Moto GP Brno 2006
Nie przepadam za motoryzacją, wyścigami, hukiem silników i smrodem spalin. Ale z drugiej strony jestem zdania, że trzeba w życiu zaznać czego tylko się da, i zobaczyć tak wiele jak można. Namówieni więc przez znajomych, zapalonych kibiców ścigania na motocyklach, postanowiliśmy wybrać się na najbliższe geograficznie Grand Prix do Brna. Nie pamiętam kto wygrał, w głowie mam nazwiska Valentino Rossi oraz Daniel Pedrosa - być może któryś z nich był triumfatorem :)
Generalnie uważam, że tego rodzaju imprezy lepiej ogląda się w TV, przynajmniej cały czas widać co się dzieje na torze. Na żywo to wygląda tak: kilkanaście sekund przejazdu maszyn przed naszym sektorem, potem kilka minut spokoju, kiedy zawodnicy są poza zasięgiem wzroku, i znowu wzmagający się huk maszyn i przemykające ścigacze. I tak w kółko, kilkanaście razy :)Warto jednak było to zobaczyć, obserwować emocje kibiców, pooglądać motocykle... Na F1 teraz bym się wybrał... :)
Ale oczywiście większość czasu spędziliśmy na łażeniu po mieście i zwiedzaniu. Pogoda bardzo dopisała, a miasto okazało się całkiem sympatyczne. Nie tak dostojne jak np. Praga, ale za to klimatyczne i mniej oblężone przez turystów
W Jedovnicach mieliśmy kwaterę. Miejsce korzystne z dwóch względów - blisko Brna i piękne okoliczności przyrody Morawskiego Krasu. Niestety czas mieliśmy bardzo ograniczony, dlatego zaledwie "liznęliśmy" okolicę - zobaczyliśmy m.in.przepaść Macocha (podobno bardzo popularne miejsce wśród samobójców), jaskinie Punkevni (przejażdżka gondolami przez jaskinie robi wrażenie!).
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Brno z reguły mijałem jeżdżąc do Włoch, ale we wrześniu 1995 roku miałem okazję być tam tydzień na targach. Miałem okazję odwiedzić prawie wszystkie pokazane przez Ciebie miejsca, łącznie ze Skalnym Młynem i jaskinią Macocha. Pamiętam, że przy dolnej stacji kolejki linowej był bar, w którym można było zjeść przepyszne, świeżutkie pstrągi. Zdecydowanym minusem Brna było wówczas to, że prawie wszystkie lokale gastronomiczne zamykano o 22.00. Dzięki za fajne zdjęcia, dzięki którym przypomniałem sobie to ciekawe i w sumie sympatyczne miasto. Pozdrawiam.
-
Fajna relacja. A miasto z bliska wygląda zaskakująco ciekawie. Większość z nas widzi go z obwodnicy jadąc do Wiednia i dalej.
Pozdrawiam, bARtek -
Byłem kilkukrotnie w tych okolicach, głównie z racji bliskości od mojego miejsca zamieszkiwania. Szczególnie Morawski Kras jest cudownym miejscem. Przeżyłem tam niegdyś jedne z najlepszych wakacji w życiu. Macocha jest niezwykle piękna, w dodatku roztacza się nad nią mroczna aura. Jest miejscem cmentarzyska Celtów okresu halsztadzkiego (bodajże, nie chce mi się sprawdzać). Wspaniałe miejsce.
-
Tytuł trochę mylący ;-), ale się nie zawiodlem :-). Brno przypomina typowe habsburksie miasteczko - czy to bedzie Cieszyn, Graz czy Eger. Podzielam Twój pogląd nt. wyścigów i ich oglądnia na żywo. Nie widzi eiśe nic a można co najwyżej podziwiać kibicowką atmosferę. Inaczej niż w wielu innych dyscyplinach sportowych.
No i ciekawe informacje nt. Morawskiego Krasu. -
fajne zdjęcia i opis podróży.pozdrawiam ze Szkocji !!